Cesarskie cięcie w Kanadzie i u nas
W wielu krajach o wysokim standardzie opieki zdrowotnej kobieta może wybrać sposób urodzenia dziecka. Obserwuje się tam wyraźne zwiększanie odsetka cesarskiego cięcia jako drogi przyjścia dziecka na świat. Dotyczy to m.in. Kanady, w której opublikowano ostatnio informacje o porodach w latach 1969 – 2003. Odsetek porodów przez cięcie cesarskie wzrósł w tym czasie z 5 do 25 %. Trzeba podkreślić że chodziło o porody planowane, bez wskazań lekarskich wynikających z zagrożenia dziecka lub matki.
Kobiety rodzące „po cesarsku” oraz lekarze, zwolennicy wyboru tej drogi, uzasadniają to zarówno korzyściami zdrowotnymi kobiety jak i bezpieczeństwem dziecka. Część kobiet rodzących w sposób naturalny cierpi bowiem w wieku średnim i starszym na wiele dolegliwości ginekologicznych i urologicznych będących konsekwencją urazu porodowego. Także dziecko rodzone „siłami natury” narażone jest na wiele niebezpieczeństw.
Analiza prawe 3 milionów porodów w Kanadzie w latach 1991 – 2005 nie wykazuje tak jednoznacznych korzyści z rodzenia przez cesarskie cięcie. I w tym przypadku czyha bowiem, zarówno na kobietę jak i rodzone dziecko, wiele zagrożeń i możliwych powikłań. Bez wnikania w medyczne szczegóły warto wspomnieć o jednym. Pewien, na szczęście niewielki, odsetek kobiet ma po cesarskim cięciu trudności w prawidłowym przebiegu następnej ciąży. Autorzy raportu konkludują że decyzję o cesarskim cięciu należy wnikliwie rozważyć przy pomocy lekarzy.
Przejdźmy na nasze polskie podwórko. U nas decyzję o cesarskim cięciu podejmują lekarze – położnicy. Chociaż także w Polsce odsetek porodów przez cesarskie cięcie wzrasta, wynika to głównie z najlepiej pojętego interesu kobiety i jej dziecka. Jak wynika z doświadczeń kanadyjskich jest to chyba sytuacja korzystniejsza. Zresztą można odnieść wrażenie że ciągle jeszcze autorytet doświadczonego lekarza jest u nas wystarczająco duży żeby się na nim opierać. I to chyba dobrze.